Wpadła mi w ręce płyta polskiego zespołu Neoheresy obracającego się w dość specyficznych kręgach folkowo-symfonicznych - bardzo przyjemne i intrygujące granie.
Przy okazji zaznaczyłem swoją obecność na kilku segmentach Stravy w okolicy - fajna zabawa, chociaż z racji ułomności gps'u mało wiarygodna. Ale zawsze to jakiś dodatkowy motywator. Nie ma to jednak jak podjazdy z kimś mocnym - gdyby nie to, że Damian tak cisnął pod górę to trening byłby z pewnością mniej efektywny. Dziś pauza, odpoczynek, jutro pewnie znowu coś z "grubej łydki" ;)
problemy z naliczaniem wysokości to nie tylko domena stravy, ale ten przypadek jest faktycznie ewidentny; wgralem swój track na navime i gpsies i dla pierwszego naliczyło 820 dla drugiego 834m - to jest tylko gps, tego nie przeskoczysz, ale niektóre algorytmy korygujące dane z gps są skopane... zastanawiam się tylko czy jakby usunąć ten segment i ktoś inny by go założył korzystając z innego urządzenia czy byłby taki sam rezultat?
Wiadomo, jazda dla wyników i towarzyska to dwie różne rzeczy, ja mówię o stravie bardziej jako o narzędziu mobilizacyjnym. W takim tygodniu zwanym pracującym nie ma czasu na nic więcej a i umówić się z kimś na rower jest ciężko, więc to dobra alternatywa. inna sprawa, że nie ostatnio "leniwe" kręcenie mnie bardziej męczy niż jakiś fajny wysiłek fizyczny, który daje sporo satysfakcji. Co do dokładności Stravy to wszystko zaczyna się już na poziomie urządzeń, a tu ludzie jeżdżą różnie, z garminami, z smartfonami czy, tak jak ja, z loggerem. Nie ma urządzenia idealnego. Mimo to uważam, że szosowe segmenty są o wiele wiarygodniejsze od terenowych - wariacje gps''u w lasach to norma, a wynik wtedy jest kwestią przypadku... No i nie na koniec nie dajmy się zwariować: ostatecznie to tylko zabawa, tak jak i całe to rowerowanie ;)
Dzięki za kawałek. Pierwsze co mi przyszło do głowy to Dom Snów - choć to inne klimaty i kapela rozpadła się już parę lat temu to jednak miesza pod kopułą podobnie :).
W pierwszej części tego co napisał xtnt 100% poparcia :-) Też zazdroszczę. Masz fajną lokalizację. Na północ płasko, na południe górki. Co do stravy to nie wiem, nie znam i w sumie jestem z tego zadowolony :-) Jeżdżę nie dla wykresów, wyników itp. tylko dlatego, że mam na to ochotę. A jeszcze jak jest fajne towarzystwo i można się konkretnie upodlić to już bajka. Wyjdą jakieś mega dystanse? Fajnie. Będą jakieś super przewyższenia? Super. Ale jak nie będzie to co tam. Ważne, ze ja pojeździłem i jestem zadowolony. I tego się trzymajmy. Jeśli jestem zadowolenia z jazdy i towarzystwa, to parametry jazdy są nieistotne bo wrażenia są niemierzalne.