W dół poszło równie sprawnie, chociaż na dole wypadła mi buteleczka na wybojach ;) Ruszyliśmy nazot, bo w Porąbce miał czekać Krzysiek (tool). W czteroosobowej grupce pojechaliśmy sobie na lajcie przez Wielką Puszczę pokazać Sebie mini-hopkę, czyli sztywniutką Przełęcz Targanicką. Po tym punkcie wycieczki pożegnaliśmy Krzyśka a ja jeszcze pojechałem odprowadzić chłopaków przed Zator. Jechałbym dalej ale nie wziąłem lampek. Wracałem drogami drugiej kategorii i kląłem jak szwec pod nosem - wytrzęsło mnie za wsze czasy - osatni raz tamtędy jechałem. Udało się wrócić przed zmrokiem. Z dzisiejszej rajzy wyniosłem jednak kilka wniosków. Przede wszystkim, że tym przyjezdnym kolesiom w kaszę dmuchać nie wypada i swoje miejsce w szeregu znać trzeba. Funio mnie chciał do jakichś startów na szosie namówić - ale nie wiem czy w szerokich portkach można startować ;) Inna sprawa tyczy się jazdy na szosie - jak przystało na sportowy bolid mamy do czynienia z większym spalaniem... węgli ;) Także nie można lekceważyć regularnego tankowania w lidlach, biedrach czy innych aldikach ;)
Komentarze (8)
Extra wypad w fajnej ekipie ;). Fajnie. Mówisz, że wytrzepało Cię na drodze drugiej kategorii? Nieraz jak jadę na góralu na szerokich laczach po polskim asfalcie zastanawiam się: jak by tu było na tych wąziutkich szosowych oponkach. Strach pomyśleć... ;).
Jak to nie pozdrawiamy się?A te dyskretne kiwnięcia palcem nad kierownicą i "dziubki" do ładnych bikerek.Nie machają do Ciebie bo jeździsz w luźnych gatkach.Zakładają z góry że jedziesz po bułki do sklepu hehe
Pepsi,góralki,woda,piwo i zapasy tłuszczu,ot i moje "wyngle":)
Ja tam zawsze macham :> dziwne założenie, że ci szosowcy to jacyś "ponad-rowerowcy"... Co do wyngli - to właśnie xtnt pisze prawdę! najtańsze i najlepsze są właśnie te sproszkowane; tyle że przeważnie ładujemy je do bidonów na pierwsze kilometry, bo mało kto w długiej trasie jeździ z całym opakowaniem (no chyba, że sie je gdzieś upcha do czegokolwiek). Banany i "cukrowe" napoje to dobra alternatywa. A żymły, chlebki krojone itp :D - czyms żołądek trzeba wypełnić ;) Głód wyniszczy bardziej, niż brak wyngli :>
Żadnych obciślaków nie będzie i basta :D Za chwilę jeszcze pewnie przestanę machać ludziom na drodze, bo przecież szosowcy nie machają ;)
XTNT: ja tam na spożywce jeżdżę, bez żadnych udziwniaczy (raz na ruski rok załyczę żela) Uczę się od najlepszych - skoro można przejechać setki kilosów na wodzie mineralnej smakowej tudzież nestea, bananach i żemłach i nie widać różnicy, to po co przepłacać? ;)
Jacek: słuszne uwagi. Widżet pogodowy zmieniłem na aktualny ;) A te średnie to dla mnie zagadka. Na wykresie jest taka jaką zarejestrował GPS podczas jazdy (czyli czas netto plus/minus dokładność gps''a), natomiast to co wylicza BS to średnia wynikająca z czasu brutto. Nie wiem jaki miałem czas netto, bo tego gps mi nie podaje, a program z którego korzystam teraz umożliwia tylko pobranie loga z urządzenia bez wcześniejszego podglądu czasów z postojami i samej jazdy. Chociaż jak się policzy samemu to wychodzi zupełnie inna wartość niż na BS- może trzeba Błażeja zapytać jak to liczy? ;)
1. Przy wykresie jest średnia prędkość 28.19 a we wpisie 16.89, skąd te różnice ? :) 2. Dziś u ciebie jest słonecznie i 28°C ? sądząc po "Pogodzie na bajk" :)
Dokupisz obcisłe spodenki z BSa, wmontujesz karbona i nie będziesz myślał, czy wystartować, tylko jak nie być 2. na pudle :> No i w końcu wiesz, czemu zawsze wykupuję pół bananowego asortymentu w danym sklepie :D :D W biedronce zauważyłem, że te "żółte złoto" jest najtańsze ;))