Błoto w Beskidzie ;)
Niedziela, 7 grudnia 2014
· Komentarze(1)
Pięknie Rosjanie zagrali - kolejny materiał na kasecie, więc jak ktoś jest jednak estetą może sobie posłuchać nieszumiącego materiału na bandcampie ;)
Po zeszłotygodniowym śniegu zostały tylko przybrudzone białe placki. I masa błocka. Takiej pogody zdecydowanie nie lubię mimo to fajnie było pokręcić po Beskidzie w zacnym towarzystwie: Pawła, Maćka i Kuby. Z Leskowca w stronę Potrójnej na lajcie. Przed czarnym Groniem dogania nas Jakubiszon i już w komplecie jadziemy się grzać do Chatki na Potrójnej. Ja zamoczyłem buta na 20km i musiałem szybko znaleźć źródło ciepła - tamtejszy kominek uratował mi tego dnia tyłek!
W rezerwacie Madohora ;) © k4r3l
Na Przełęczy Kocierskiej zacny warun ;) © k4r3l
W oddali pasmo Łysiny - kolejny cel ;) © k4r3l
Dalej na Kocierz a następnie zielonym na Łysinę - kiedyś w końcu trzeba zrobić podjazd szlakiem, którego do tej pory unikałem jak ognia. Stromy i tylko miejscami niepodjeżdżalny (tu z pomocą przyszła droga leśników) - szybko jednak pozwolił zmienić pasmo. Na Ścieszków Groniu coraz chłodniej o pora coraz późniejsza. Rozjeżdżamy się i z Kubą atakujemy raz jeszcze Potrójną. Na podjeździe szlag mnie trafia z powodu zaciągającego łańcucha - błoto jest dosłownie wszędzie. Zjazd czarnym szlakiem i gibki asfaltowy desant we mgle. Jeszcze tylko szybkie mycie wodą ze studni i konserwacja łańcucha, co by nie był na drugi dzień złoty :) Git wypad, ale zdecydowanie wolę śnieg!
I już na górze ;) © k4r3l
Podjazdy z bananem na gębie ;) © k4r3l
Po zeszłotygodniowym śniegu zostały tylko przybrudzone białe placki. I masa błocka. Takiej pogody zdecydowanie nie lubię mimo to fajnie było pokręcić po Beskidzie w zacnym towarzystwie: Pawła, Maćka i Kuby. Z Leskowca w stronę Potrójnej na lajcie. Przed czarnym Groniem dogania nas Jakubiszon i już w komplecie jadziemy się grzać do Chatki na Potrójnej. Ja zamoczyłem buta na 20km i musiałem szybko znaleźć źródło ciepła - tamtejszy kominek uratował mi tego dnia tyłek!
W rezerwacie Madohora ;) © k4r3l
Na Przełęczy Kocierskiej zacny warun ;) © k4r3l
W oddali pasmo Łysiny - kolejny cel ;) © k4r3l
Dalej na Kocierz a następnie zielonym na Łysinę - kiedyś w końcu trzeba zrobić podjazd szlakiem, którego do tej pory unikałem jak ognia. Stromy i tylko miejscami niepodjeżdżalny (tu z pomocą przyszła droga leśników) - szybko jednak pozwolił zmienić pasmo. Na Ścieszków Groniu coraz chłodniej o pora coraz późniejsza. Rozjeżdżamy się i z Kubą atakujemy raz jeszcze Potrójną. Na podjeździe szlag mnie trafia z powodu zaciągającego łańcucha - błoto jest dosłownie wszędzie. Zjazd czarnym szlakiem i gibki asfaltowy desant we mgle. Jeszcze tylko szybkie mycie wodą ze studni i konserwacja łańcucha, co by nie był na drugi dzień złoty :) Git wypad, ale zdecydowanie wolę śnieg!
I już na górze ;) © k4r3l
Podjazdy z bananem na gębie ;) © k4r3l