Na lajcie ;)

Niedziela, 2 marca 2014 · Komentarze(12)
Uczestnicy
Piersi są fajne, zespół Pawła Kukiza również ;) Swojego czasu byli krzywym zwierciadłem, w którym przeglądała się ówczesna rzeczywistość. Dziś czasy niby inne, Piersi również już nie te, ale od czego są stare kawałki ;) Co tu dużo kryć, jest jebnięcie, jest żywioł, jest zniszczenie ;)


Niedziela, przeciętny ludź by pewnie pospać raczył, poszedł na sumę, wrócił na rosół i zasiadł przed telewizorem oglądając skoki na zmianę z gorącymi wiadomościami od naszych wschodnich sąsiadów. Nuuuuuda ;) Tym razem w górki z zamiarem trzaśnięcia kilku mocniejszych podjazdów wybrali się Aniuta z Funiem, więc postanowiłem wyjechać im na przeciw. Słowo daję, ten rower przez dwa dni przejechał więcej niż przez ostatnie dwa lata :D
Wał w Czańcu ;)
Wał w Czańcu ;) © k4r3l

Ale, że się trochę obijali po drodzę (ja nie wiem po co im te carbony pod dupami :P), więc żeby nie czekać pojechałem sobie Kęt. W Kentucky nie ma absolutnie nic ciekawego, ot miasto zupełnie podobne do Andrychowa, nawet rynek mają tak samo brzydki i betonowy ;) Posiedziałem tam pół godziny licząc, że gdzieś tędy przemknie dwuosobowy peleton z Jaworzna, niestety... Przmeknęła tylko fala wychodzących z kościoła wiernych ;)
Na zaporze w Czańcu ;)
Na zaporze w Czańcu ;) © k4r3l
Panoramka gratis ;)
Panoramka gratis ;) © k4r3l

Telefon od Tomasza rzuca nowe światło na sprawę: są już w Kobiernicach i trochę im zejdzie na reanimacji Anki :) No to curig. Obróciłem z powrotem w niespełna pół godziny. Chwila na tzw. uprzejmości i wycieczki słowne, trochę pogaduch i z racji niedysponowanej Aniuty jadziemy dziadkowym tempem przez Wielką Puszczę na taki mini-podjeździk zwany Przełęczą Targanicką :)
Betonowe Kentucky ;)
Betonowe Kentucky ;) © k4r3l
Puszca przyjazna rowerzystom ;)
Puszcza przyjazna rowerzystom ;) © k4r3l

Niby niewielka zmarszczka, ale momentami nachylenie rzędu 12-13% robi swoje. Anka zrobiła to na 1,5 raza, zjeżdżając w połowie na dół. Ostatecznie wyjechała na górę zakosami na zaciśniętym hamulcu i z zapasem jednej koronki na swojej mikroskopijnej kasetce, haha. A było rzucać rowerem? :D Nie ma litości, przed górkami się klęka, bo one uczą pokory! Ja zresztą jadąc tu kilka lat temu po raz pierwszy skapitulowałem :)
Anka zaczyna podjazd ;)
Anka zaczyna podjazd ;) © k4r3l

Pojechałem odprowadzić ich do Zatora, po drodze spotkaliśmy zmierzającego na Kocierz Krzycha, którego w ostatniej chwili spostrzegłem :) Gdyby nie moi kompani pewnie bym się z nim zabrał, no ale jako gospodarz musiałem się odpowiednio zachować. W Wieprzu jeden postój na pepsi i dwa kit-katy, by już powoli zaczynało mnie odcinać. Chwilę później nastąpiło gwałtowne załamanie pogody i temp. spadła do 3.5 stopnia!
Wjechała za drugim razem, ale z przerwą ;) Powinna zjechać i spróbować raz jeszcze :D
Wjechała za drugim razem, ale z przerwą ;) Powinna zjechać i spróbować raz jeszcze :D © k4r3l

Pojechałem jeszcze kawałek z nimi i na wysokości Gierałtowiczek zrobiłem nawrót - nie było sensu dalej jechać, bo zaczynało mi zdrowo pizgać w ręce, a później doszły do tego stopy. Pożegnaliśmy się i każdy pomknął w swoją stronę. Przed nimi jeszcze jakieś 50km, a mnie zostało raptem 15. Dziwna pogodowa niedziela, ale z racji na integracyjność ostatecznie całkiem udana ;)

Komentarze (12)

Senkju wszystkim za pozostawienie dobrego słowa;) Górki to po prostu mój żywioł, na płaskim zasypiam ;)

k4r3l 16:07 niedziela, 16 marca 2014

Fajny wypadzik... Targanicka to nie jest górka na której się kapituluje ;)))) Jeśli ktoś nie potrafi wytrzymać 1 km pod górę, powinien jak najszybciej zejść na niziny ;) pzdr

jeremiks 15:29 poniedziałek, 10 marca 2014

Fajnie się Ciebie czyta K. :)

lea 11:51 piątek, 7 marca 2014

To Kukiz?,Paweł Kukiz?!...
Bardzo się zmienił przez lata,nie tylko fizycznie,poglądy na życie też diametralnie inne,Gdzieś tam słyszałem opinię że to przez nadmiar alkoholu i brak sukcesów jako artysta.O obecnym składzie Piersi,wyraża się raczej niepochlebnie,mówi że grają Disco-Polo (Balkanica);)

Takie kawałki to już przeszłość,zmienił się,oj zmienił...http://www.youtube.com/watch?v=WR8-6MiAhkY

Fajny wypad,a Ty wpadaj częściej w nasze okolice i do następnego!:)

funio 23:10 środa, 5 marca 2014

Ja też pierwszy raz na Targanickiej skapitulowałem, ale następnym razem się udało. Masz rację góry uczą pokory :)

este 21:12 środa, 5 marca 2014

hehe, przyzwyczajenie, bo z reguły nie schodzę poniżej 1000 :) poprawiam ;)

Gość 19:54 środa, 5 marca 2014

Tym razem podjazdy chyba zmierzyłeś po długości, a nie po wysokości ;)

birdas 19:40 środa, 5 marca 2014

W góry to się trzeba wybrać na czymś, co po górach jeździ. Szosą na podjazdy to czysty masochizm. Nie te przełożenia. Tak to przynajmniej widzę :-)

limit 20:16 wtorek, 4 marca 2014

kurcze a ja do Kraka pojechałem dopiero o 15...oj trza było jechać z Wami...

jakubiszon 20:09 wtorek, 4 marca 2014

Muszę się wreszcie wybrać w Twoje tereny, bo dawno mnie już tam nie było :)

majorus 20:02 wtorek, 4 marca 2014

boże, ale wam terenów zazdraszczam :) Aż mnie naszło żeby na weekend wyskoczyć do bielska, szkoda ze bez roweru ale przynajmniej się napatrze :)

wlochaty 19:28 wtorek, 4 marca 2014
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa szyok

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]