Zimo przybywaj! ;)
Niedziela, 26 stycznia 2014
· Komentarze(6)
Kategoria 0-30, bike: Medżik, Góry, KMC9.93, Sam, woj.małopolskie
W oczekiwaniu na kilka premier płytowych powrót do staroci. Prawie 20letni materiał Anathemy broni się dziś wyśmienicie. Wrzucam wersję live z Krakowa, bo to świetny gig był a ludziska, jak widać na załączonym obrazku, bawili się przednio!
To jest to! © k4r3l
Nowy podjazd odkryty ;) © k4r3l
Można się odprężyć ;) © k4r3l
Odrobina skupienia na korzonkach ;) © k4r3l
I łancuch można łatwo przesmarować ;) © k4r3l
Samowyzwalacz na 10s i sprint do roweru ;) © k4r3l
Wow! Ależ pięknie "przyzimiło" ;) W nocy dosypało trochę świeżego puchu i od razu zrobiło się przyjemniej. Zerknąłem na meteogramy i wyczaiłem, że między 13 a 16 będą najkorzystniejsze warunki (głównie sprzyjająca temperatura). Dziś sam, bo reszta skacowana albo zajęta czymś innym. Nie przeszkadzało mi to wcale.
To jest to! © k4r3l
Nowy podjazd odkryty ;) © k4r3l
Nie zabrałem nawet słuchawek, bo w sumie robienie zdjęć przy tej plątaninie kabli byłoby tylko bardziej kłopotliwe. A im mniej postojów tym lepiej. Początkowo było mi cholernie zimno w palec środkowy lewej ręki - zdawało się, że tracę czucie w tym miejscu, ale z każdą kolejną minutą stan ulegał poprawie. Postoje planowałem ograniczać do minimum, tak by sięgnąć tylko po termos do plecaka, ale nie dało się...
Można się odprężyć ;) © k4r3l
Odrobina skupienia na korzonkach ;) © k4r3l
Panujące w lesie znakomite warunki zachęcały do częstego sięgania po aparat. Mimo iż poruszałem się w lwiej części szlakiem turystycznym nie spotkałem tam żadnej żywej duszy! Aczkolwiek jakieś pojedyncze ślady można było zauważyć. Odizolowałem się tym samym od cywilizacji i chłonąłem ciszę oraz specyficzne odgłosy charakterystyczne dla zimowej jazdy (skrzypienie zmieszane z szelestem przyprószonych śniegiem i przymrożonych liści). RE-WE-LAC-JA!
I łancuch można łatwo przesmarować ;) © k4r3l
Samowyzwalacz na 10s i sprint do roweru ;) © k4r3l
Brak kolcowanych opon w żadnym wypadku nie stanowił problemu. Pozwoliłem sobie na kilka technicznych odcinków i jedynym minusem ich pokonywania była odpowiednio zmniejszona prędkość. Poza tym FUN na maksa i człowiek czuje, że żyje. Chociaż w weekend :D