Beskidzka bomba ;)

Niedziela, 17 listopada 2013 · Komentarze(3)
Uczestnicy
24 listopad to rocznica śmierci Freddiego. Najprościej byłoby wrzucić tu "Bohemian Rhapsody", "We Will Rock You" , "We Are The Champions" czy "Show Must Go On". Ale Queen to nie tylko te ograne do bólu, nawet w zetkach i eremefach, utwory. To kawał historii rocka! Wrzucę więc "dwójeczkę" kapitalny album, z którego idę o zakład nie znacie żadnego utworu ;)


Na niedzielę wymyśliliśmy sobie kilka podjazdów i zjazdów. My, czyli Paweł, Kuba, no i ja. W Bielsku pogoda rano była diametralnie inna - podczas gdy u nas panowały nieprzeniknione mgły, w mieście pod Szyndzielnią świeciło słońce...
Mówią, że mleko jest niezdrowe, ale na coś trzeba 'zejść' ;) © k4r3l

Chcemy wyjść na Czupel, gdzie mamy jechać? © k4r3l

Pojechaliśmy z Jakubiszonem na Przegibek, gdzie miał dołączyć do nas Paweł. Już we trzech zaczęliśmy wspinać się na Gaiki robiąc kilka przystanków na fotki okolicy. Z Gaików, zachęcony filmem chłopaków z "Bes Endu" wymyśliłem sobie czerwony do Straconki.
Coś im to napieranie kiepsko idzie :D © k4r3l

Wysokość zdobyta ;) © k4r3l

Szlak jest rewelacyjny, zwłaszcza jego środkowa część i końcówka. Dla zainteresowanych rzeczone nagranie (od 2:30 zaczyna się frajda):


Jako, że Piaseq nie czuł się na siłach popedałował w stronę domu, a my zaczęliśmy wspinaczkę asfaltową nartostradą na Przełęcz Łysą. Dalej na Magurkę żółtym, aczkolwiek nie polecam, bo dużo wypychu :/
Widoczek na Beskid Śląski ;) © k4r3l

I widoczek na Beskid Mały ;) © k4r3l

Z Magurki czarnym do Wilkowic. Początek beznadziejnie kamienisty, wręcz wkurzający. Środeczek za to miodzio i dla równowagi na sam koniec błotnista rynienka. Ponoć kiedyś był lepszy, o czym świadczy film naszego kolegi:


Dalej cała masa asfaltów w kierunku Żywca. Na wysokości pomnika upamiętniającego katastrofę w Wilczym Jarze wbijamy na żółty szlak w kierunku Jaworzyny. Niestety, nie był to szczęśliwy wybór. Momentami przejezdny, ale generalnie sporo wypychu i taszczenia roweru na plecach...
Rozkmnina na Magurce :) © k4r3l

Ledwo było widać Tatry, za to Skrzyczne całkiem ok ;) © k4r3l

Na Jaworzynie zaczął zapadać zmierzch, co uświadomiło nam, że będziemy za moment jechać w kompletnych ciemnościach. Na domiar złego zaczęło mi odcinać prąd... Gdzieś w połowie czerwonego szlaku zakładamy oświetlenie. Lampki raczej przewidziane do ruchu miejskiego, ale udało się przejechać całość bez zrobienia sobie krzywdy :)
Zmrok zapada, a my w czarnej d. ;) © k4r3l

Na Kocierzu zbrojenie (kominiarki, kurtki, buffy), ja ubieram rękawiczki na rękawiczki - zjazd o tej porze i przy tej temperaturze to nie przelewki. Zadowoleni i przede wszystkim cali zjeżdżamy w dół. Nocna jazda po szlaku, moja bomba i przenikliwe zimno - na brak wrażeń nie mogliśmy narzekać ;)

Komentarze (3)

Fajny zjazd. Szkoda, że z filmów ciężko odtworzyć realne nachylenie i prędkość, ale chyba ktoś to szybko zjeżdżał ... ;)

birdas 09:33 poniedziałek, 25 listopada 2013

a już myślałem że to z dziś wyprawa i taka ładna pogoda w Beskidach :p całkiem całkiem widoczki godne wyjazdu

sebol 19:33 niedziela, 24 listopada 2013

Faktycznie, fajny zjazd czerwonym. Muszę kiedyś go zaliczyć :)

JPbike 14:39 niedziela, 24 listopada 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ubyni

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]