Na samo hasło "norweski black metal" pewnie chowacie już swoje kobiety i dzieci do piwnic i barykadujecie drzwi, ale nie lękajcie się, albowiem dziś będzie na wesoło ;) Wprost bajkowo! (gdyby kogoś ciekawił oryginał to proszę: http://goo.gl/S0Y4mS)
Rano byłem bez chęci do życia, w efekcie potencjalne towarzystwo rowerowe pojechało se w pizdu, ja natomiast gnuśniałem tak w akompaniamencie Trójki do 13. Aż w końcu zmusiłem się (sick!), wchłonąłem makaron, wciągnąłem gatki i pojechałem. Przed siebie.
Dziś dużo było kombinowania, sprawdzania nowych ścieżek. Eksperymenta takie z reguły kończą się nie najlepiej i podobnie było w tym przypadku. A więc jak łatwo się domyślić trochę butowania i przedzierania się przez chaszcze zaliczyłem. Wylądowałem w ten sposób na zielonym szlaku przed Gibasami. Ruszyłem w stronę przeciwną niż zwykle, czyli do Łamanej Skały.
Ten wariant jest, powiedzmy sobie szczerze, zdecydowanie trudniejszy, głównie za sprawą większej ilości podjazdów. Ale zawsze to jakieś urozmaicenie - momentami czułem się jak na jakimś nowym szlaku ;) Na dodatek, po nocnych opadach nasiliła się błotna masakra. Słońce, mimo iż świeciło cały dzień, nie oddawało wcale ciepła, w rzeczywistości było nawet chłodniej niż wczoraj.
Z przełęczy Anula zjechałem żółtym do Rzyk. Samiuśki początek to mega-drop (odpuściłem), później jeszcze kilka konkretnych głazów i na koniec błotnista maź, która załatwiła mnie na amen. Powrót już w kurtalonie, bo zimno. Co odczułem głównie na gołych łydkach i dłoniach (letnie rękawiczki długopalczaste). W stopy wyjątkowo ciepło chyba za sprawą zainstalowanych woreczków foliowych ;)
Komentarze (10)
Pora wyruszenia sielankowa ;). Ale widoki z górnej półki i w ogóle... Wystaczy zdjęcie roweru na szlaku (takie jak tu) i micha przy czytaniu się cieszy ;). Zielony z tego co pamiętam faktycznie lepszy w drugą stronę ;). A patent z woreczkami jest dobry - przynajmniej w pewnych granicach ;). Próbowałem kiedyś i coś tam pomaga.
u Was wypychania roweru to normalka :p zapraszam do mnie..tutaj mniej jest chodzenia z rowerem, chodź i znajdą się miejsca do taszczenia bajka pod pachą
Ale żeś kawałek wrzucił, to nawet nie jest hard rock, no chyba że tak dziś wygląda heavy metal, jeśli tak to może i zacznę się rozgladać za taką muzyką ;)
na Babiczkę miałem podobne widoczki choć widziałem ją z deczka bliższej perspektywy - eksplorowałem tereny Huciska :). Nooo wieczorem to ładnie przypizgało ...:/
Najlepiej zrobić pętelkę z Kocierza do Łamanej Skały czerwonym, a potem z Łamanej zielonym na Łysinę (koniecznie w tym kierunku), bo w drugą stronę jest mniejsza przyjemność z jazdy ;) Pogoda spox, tylko chłodno ;) pozdrówki!