Szwędacz zORIENTowany na Beskid Mały ;)
Nie za bardzo wiedziałem jak spisać tą dzisiejszą relację, bo przebieg trasy pokrywa się mniej lub bardziej z październikowym rajdem na orientację znanym pod kryptonimem "KoRnO", a więc nie mogę zdradzać zbyt wielu szczegółów ;) Jednak bez namysłu mogę wskazać najważniejszy punkt programu - poznanie sprawczyni tego całego 'orientacyjnego' zamieszania czyli Moniki vel Kosmy oraz jej przybocznej gwardii w postaci Tomka (t0mas82) oraz nawigatora Adama (limit).
Monika namierza Adama i Tomka ;)© k4r3l
Drugą ważną informacją jest ta dotycząca lokalizacji jesiennego KoRnO - orgi tym razem wybrały mój Beskid Mały, a więc będą górki. Sporo górek;) Przykładowo my dziś na zaledwie 70km zrobiliśmy 1600m w pionie głównie asfaltami, także oprócz umiejętności posługiwania się kompasem przyda się także kondycja ;)
Nad wodą mistyczna mgła i jesienne klimaty ;)© k4r3l
Kuszącą opcją jest, poza najdłuższą pętlą po drogach mniej lub bardziej utwardzonych, terenowa wersja orientu nazwana dla hecy 'enduro'- czyli dla kogoś kto cierpi na asfaltowstręt pospolity rzecz wręcz idealna. A przy okazji znakomita okazja zapoznania się z topografią okolicznych gór oferujących oprócz potu na podjazdach walory estetyczne, które powinna uwypuklić dodatkowo jesienna szata towarzysząca terminowi rajdu (26 październik). W imieniu orgów zapraszam!
Adam napiera, a jeszcze godzinę temu był na tej górce w tle ;)© k4r3l
A dziś jeździliśmy sobie asfaltowo, poznałem tajemne sposoby wyszukiwania i oznaczania punktów kontrolnych ;) Zaliczyliśmy wizytę w jednej z izb regionalnych w chyba najbardziej oryginalnej wiosce w regionie (to moje miejsce nr 1 w skali widokowo-podjazdowo-klimatycznej)! Jej kustosz, jegomość z Katowic, okazał się niezwykłym pasjonatem i miłośnikiem gór, który wkłada mnóstwo pracy w rozwój i propagowanie tego rejonu. Szacunek! Poczyniliśmy wpis do księgi gości a następnie trafiliśmy do pewnej drewnianej chaty, na ścianach której wisiały różne nakrycia głowy. Brakowało tylko kasku rowerowego, który obiecaliśmy dostarczyć ;)
Rogi można montować wedle uznania, olać poradniki! ;)© k4r3l
Moim towarzyszom należą się słowa uznania za wysiłek włożony w objazd tej trasy. Przez dwa dni zaliczyli praktycznie wszystkie najważniejsze i najbardziej kozackie podjazdy w okolicy! Miało być dłużej, ale zeszło nam w tej izbie przeszło godzinę i powoli już zaczynało brakować dnia. Na Kocierzu dojechał do nas jeszcze Krzysiek (tool) - a to Ci niespodzianka :)
Kawał historii na kilkunastu m2 ;)© k4r3l
Większość ekipy zjechała sobie serpentynowymi asfaltami do Targanic a ja zaproponowałem Tomkowi zjazd zielonym szlakiem, który okazał się wybitnie pod jego 'ścieżkowca'. Fajnie widzieć na końcu zjazdu gościa, któremu wyraźnie odpowiadają takie terenowe odcinki a jego mina mówi: 'ja chcę jeszcze' ;). Muszę w tym miejscu odnotować fakt, że leśnicy, jak to mają w zwyczaju, popsuli fragment tego znakomitego szlaku:/ Mam nadzieję, że dalej się te ich prace nie posuną.
Męczące te podjazdy ;)© k4r3l
Udane zamknięcie września i urlopu, który z racji pogodowej kiszki i braku biletu do ciepłych krajów był taki sobie :) Dzięki za wspólny objazd, podładowałem akumulatory na najbliższy tydzień! Do zobaczenia w październiku! :)