Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2015

Dystans całkowity:817.00 km (w terenie 82.00 km; 10.04%)
Czas w ruchu:38:32
Średnia prędkość:21.20 km/h
Suma podjazdów:15419 m
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:62.85 km i 2h 57m
Więcej statystyk

Mocna szosa ;)

Czwartek, 9 kwietnia 2015 · Komentarze(9)
Wpadła mi w ręce płyta polskiego zespołu Neoheresy obracającego się w dość specyficznych kręgach folkowo-symfonicznych - bardzo przyjemne i intrygujące granie.


Z roboty wróciłem lekko podku*wiony, więc jak najbardziej na rękę było mocne depnięcie na pedały. Dzień wcześniej zgadałem się z Damianem, że jeżeli będzie pogoda to ciśniemy. I pojechaliśmy, po 17, a mimo to słońce ciągle jeszcze było wysoko. Podkreślam słowo słońce - ostatnio dość nieobecne :)
Kierunek Porąbka ;)
Kierunek Porąbka ;) © k4r3l

Początkowo toczyliśmy się leniwie, dokręcając jedynie na zjazdach, cała Wielka Puszcza przegadana, ale po Przełęczy Targanickiej przyszła uphill'owa "chcica". Po kolei zaczęliśmy wymyślać coraz to fajniejsze ścianki w okolicy, dzięki czemu na sam koniec byliśmy nieźle ujechani :)
Chill przez Wielką Puszczą ;)
Chill przez Wielką Puszczą ;) © k4r3l

Przy okazji zaznaczyłem swoją obecność na kilku segmentach Stravy w okolicy - fajna zabawa, chociaż z racji ułomności gps'u mało wiarygodna. Ale zawsze to jakiś dodatkowy motywator. Nie ma to jednak jak podjazdy z kimś mocnym - gdyby nie to, że Damian tak cisnął pod górę to trening byłby z pewnością mniej efektywny. Dziś pauza, odpoczynek, jutro pewnie znowu coś z "grubej łydki" ;)

Po pustej pseudoobwodnicy ;)
Po pustej pseudoobwodnicy ;) © k4r3l

MTB ( okolice Kocierza)

Poniedziałek, 6 kwietnia 2015 · Komentarze(5)
Coś się zaczyna, coś się kończy. Nadszedł kres dla bielskiej punkowo-hardcore'owej kapeli Eye For An Eye - to chyba dobry moment, żeby w końcu nabyć ich ostatni materiał na CD. To smutne wydarzenie poprzedził jednak dość zabawny epizod, w którym jakaś grupka nacjonalistycznych dzieciaków użyła ich wersji coveru Warzone dla wzmocnienia przekazu swojej chorej ideologii. Beka z typów :D No i na pożegnanie jeden z ich najlepszych utworów korespondujący niejako z tym, co robimy na dwóch kółkach. Pasja.


Niedzielna depresja wynikająca z fatalnej pogody a tym samym braku rowerowania (i po części piwa, które postanowiło się skończyć;) sięgała zenitu, a poniedziałek wcale nie zapowiadał się lepszy. Z inicjatywą wyszedł jednak Damian, a wiadomo, że to zawsze większa motywacja jak się ma jakieś towarzystwo na odpowiednim poziomie ;) Trasę zaproponowałem ja, żeby nie męczyć kolejny raz okolic Leskowca pojechaliśmy w stronę Złotej Górki (ok.700m n.p.m.).

Taki warun, o. :)
Taki warun, o. :) © k4r3l
Zaciesz :)
Zaciesz :) © k4r3l

Dużo błota, ale od pewnej wysokości zaczął przeważać śnieg, raz zmrożony, innym razem kopny, który wymiksowany z błotem przybierał konsystencję kleju. W pewnym momencie z powodu zaciągającego łańcucha byłem wyłączony z młynka (strasznie irytująca rzecz kiedy jesteś w środku wymagającego podjazdu).

Czasami trzeba przybutować - w lecie się to podjeżdża ;)
Czasami trzeba przybutować - w lecie się to podjeżdża ;) © k4r3l
Singiele na mikrostoku narciarskim ;)
Singielek na mikrostoku narciarskim ;) © k4r3l

Na sam koniec zaliczyliśmy Przełęcz Kocierską, z której zjechaliśmy po swoich śladach, czyli fenomenalnym jak zawsze zielonym. Tym razem fun był większy - jazda w takich warunkach to świetny trening równowagi i opanowania koła ;) 3h jazdy, ponad 1h doprowadzania siebie, ciuchów i roweru do ładu - ale warto było, hehe.
Chyba przesadziłem z tymi oponami 2.4 ;)
Chyba przesadziłem z tymi oponami 2.4 ;) © k4r3l
Powrót ze śniegiem na giembie ;)
Powrót ze śniegiem na giembie ;) © k4r3l

Kocierska x 2 (3)

Sobota, 4 kwietnia 2015 · Komentarze(4)
Przed świętami radio zaczęło tak smęcić, że musiałem się przełączyć na coś innego. Wybór padł na znakomity album, który świętował w miniony piątek 19 lat! Jak dla mnie wciąż broni się znakomicie!



Taka przerwa w jeździe bywa irytująca, zwłaszcza, że ostatnio człowiek się fajnie rozkręcił, a tu go ten parszywy nawrót zimy sprowadził na ziemię. No cóż, cały tydzień zastoju i dopiero drugie okienko pogodowe sobotniego popołudnia wreszcie udało się wykorzystać. Jako, że sypało jeszcze pół godziny wcześniej, to podgórskie asfalty mokre. Brak ochraniaczy okazał się bolesny głównie na zjazdach, na których bryzgająca spod kół woda skutecznie wychłodziła stopy. No ale przełęcz zaliczona dwukrotnie bez żadnych perturbacji.

Wszystko fajnie, tylko po co ten śnieg? ;)
Wszystko fajnie, tylko po co ten śnieg? ;) © k4r3l

Inna sprawa, że ostatnio wrzuciłem na Stravę dwa moje logi i się złapałem za głowę jakie tam ludzie czasy kręcą :D Udało mi się zająć 4 miejsce na... segmencie dot. downhillu z przełęczy a o reszcie wolę nie wspominać. Kolesie robią 400m przewyższenia na odcinku 4 km ze średnią 20km/h - o czym my tu w ogóle rozmawiamy :DDD Cyborgi jak nic :)