Pętla beskidzka na Hana Solo ;)

Niedziela, 9 czerwca 2013 · Komentarze(12)
Subiektywne odczucia wobec najnowszej płyty Alice in Chains są takie, że to jednak dobra płyta jest, poprawna, fajnie bujająca, a "Low Ceiling" to prawdopodobnie najlepszy kawałek na "The Devil Put Dinosaurs Here" ! Czysta perfekcja.
http://w249.wrzuta.pl/audio/7dGFb5Frxy5/alice_in_chains_-_low_ceiling

A miało być wspólne kręcenie z bbRiderZ, niestety Panowie w ostatniej chwili odwrócili kierunek trasy, co mi było zdecydowanie nie na rękę, bo chciałem wreszcie zrobić ją w drugą stronę i na to się nastawiłem. A jak ja się nastawię, to nie ma zmiłuj ;) Tym sposobem Kubę, Dawida, Pawła, Tomka i Marka spotkałem tylko chwilowo, ale aż dwa razy ;) Pierwszy raz w Straconce - chłopaki brali się właśnie za uphill na Przegibek, tymczasem jaj już miałem w nogach nie tylko tą przełęcz ale również Targanicką ;) Jak będziecie mogli przeczytać w relacji Dawida, Kuby albo Pawła - ich wycieczka obfitowała w różne przygody, niekoniecznie te dobre...
Na zjeździe z Przegibka ;) © k4r3l

Ja sobie pokręciłem w kierunku kolejnej górskiej premii - Przełęczy Salmopolskiej. W Szczyrku klasyczny wmordewind ostudził mój zapał i z deka przyhamował, nie przeszkodziło to jednak w wyprzedzeniu kilku rowerzystów na podjeździe. Już prawie zapomniałem jakie ta górka robiła na mnie kiedyś wrażenie - teraz wjeżdża się na nią gładko. Na szczycie kilkuosobowa grupka rowerzystów na szosach oraz standardowo piechurzy i przedstawiciele turystyki zmotoryzowanej.
Szybki teleport na Salmopol ;) © k4r3l

Na zjeździe z Salmpola mijam dymiący się autobus i tłoczących się na zewnątrz jego pasażerów - a było wsiąść na rower albo iść na piechotę? Hehe. Przejazd przez Wisłę to formalność, pod skocznią Adasia robią chwilowy postój serwisowy na smarowanie łańcucha, no i fotkę. Odbijam do Wisły Czarne i po dordzę jeszcze widzę zwalniający samochód przy okazałym wodospadzie - oczywiście nikt się nie zatrzymuje, szybka fotka zza szyby musi wystarczyć - ja pier...olę ;)
Pod skocznią w Wiśle ;) © k4r3l

Zatrzymuję się na chwile na zaporze - dokładnie tydzień temu tamtędy jechaliśmy z innymi uczestnikami Trophy. Wtedy kręciło mi się jakby lepiej mimo znacznie szerszych opon - jednak adrenalina wywołana rywalizacją oraz doping turystów robią swoje. Dziś na Kubalonkę wjeżdżam nieco ociężale, ale też nie ma się gdzie śpieszyć ani z kim rywalizować...
Zapora w Wiśle Czarne;) © k4r3l

Okolice Istebnej czy Wisły to mekka rowerzystów - pozdrowienia sypią się a to z prawej a to z lewej - pełna kulturka, aż chce się jeździć. Z lekką nutką dekadencji przejeżdżam obok miejsca startu/mety Trophy 2013 - nie ma już kolorowych balonów, szyldów, muzyki - jest tam zupełnie pusto i cicho. Wspomnienia jednak ponownie ożywają w głowie.
Na Kubalonce ;) © k4r3l

Ale dziś liczy się tylko asfalt. Wyjątek robię sobie pod Ochodzitą i postanawiam zmęczyć się trochę na kultowych płytach. Próbuję jechać środkową rynną, ale wymaga to sporej koncentracji i balansu ciałem. Dobrze, że na Trophy wybrałem wersję płytową - mógłbym przez to stracić kilka pozycji... Na górze wietrznie ale bajecznie - a jeszcze w ubiegłą sobotę na szczycie zalegała taka mgła, że nie bardzo było wiadomo gdzie zaczyna się zjazd...
Kultowe płyty na Ochodzitą ;) © k4r3l

Na szczycie Ochodzitej ;) © k4r3l

Zamiast główną drogą postanawiam wrócić przez Przełęcz Koniakowską - tym razem, z racji iż pokonuję pętlę w drugą stronę ten wymagający podjazd mi odpadł. Nieco niżej spotkałem jednak chłopaków - im się jednak nie upiecze. Dowiedziałem się, że sporo czasu stracili na walkę z defektami, głównie kapcie. No nic, trzeba jechać dalej. Teraz chwila odpoczynku, niby żadnych konkretnych górek nie ma aż do Żywca, jednak droga wiedzie przez wiele pomniejszych fałdek i w pełnym, południowym słońcu trzeba się napocić, żeby na nie wjechać...
Piwoooooo, dużo piwaaaaa! © k4r3l

Z Żywca to już krótka piłka, bo prawie jestem u siebie. Żeby jednak godnie zakończyć Pętlę Beskidzką wybieram się w stronę Przełęczy Kocierskiej. Podjazd idzie mi po japońsku, czyli jako tako. Pod ośrodek się nie pcham, bo dziś niedziela a więc ludzi będzie tam cała masa, a ostatnie czego potrzebuję w górach to tłok i zgiełk... Wreszcie świetna, letnia pogoda, na podjazdach przygrzewało konkretnie - idealna aura na zrobienie Pętli Beskidzkiej! A za tydzień Tour de Babia i wizyta w Zakopanem - teraz już wiem, że to będzie hardcore!http://www.gpsies.com/mapOnly.do?fileId=vlxgvvivejpefwxq

Komentarze (12)

Na Ochodzitą łatwiej chyba jednak rynną. Jak dla mnie :]

Niezłe przewyższenie.



marusia 08:01 środa, 12 czerwca 2013

Fajne podjazdy Fajne foty Fajna pogoda :D:D:D:D, A miałem się spytać co do TDB a tu masz.... już za tydzień kurdee
Jak by mi się udało poskładać rumaka na czas to był by cud , i móc wystartować razem z wami. Podaj mi linka ze szczegółami co do pętli kto wie może się uda. POZDROOOO

Roadrunner1984 00:14 środa, 12 czerwca 2013

Trasa robi wrażenie i to przewyższenie ah niezłe przygotowanie przed tour de babia:).
Sam nie wiem może gdzieś mineliśmy się, ciężko powiedzieć bo było mnóstwo bikerów w okolicach Wisły i Szczyrku.
Dobre wy sobie czasy wjazdu mierzycie a dla mnie sam fakt wjechania bez zatrzymania to sukces hehe.

nachaj 17:55 poniedziałek, 10 czerwca 2013

kurde w niezły rytm wpadłeś z tymi dystansami:) teraz poniżej 100km już się nie opłaca kręcić:D

piofci 17:35 poniedziałek, 10 czerwca 2013

13:08 WOW, tydzien temu mialem 13:28, dzis slabiej (chyba) bo pod Kocierz zaszalalem ;) do soboty :)

webit 20:22 niedziela, 9 czerwca 2013

Ja planuję tak jak rok temu - wrześniowy tydzień w Beskidach, póki co dadzą mi wolne, szansa jest bo mam sporo zaległego urlopu :)

JPbike 19:44 niedziela, 9 czerwca 2013

@Mariusz: haha, też się nudziłem jak bóbr na tej trasie ;) ale sliki założyłem to nawet takie pierdoły jak płyty pod Ochodzitą dały mi w kość ;)

@ Jacek: Trophy mnie wciągnęło by jest niepowtarzalne, a co do Istebnej to kusząca propozycja - planujecie jakiś dłuższy pobyt okołomaratonowy w tych okolicach?

@ Ludwik: Heh, na ten widok ostro nacisnąłem na klamkę i zjechałem trzasnąć fotę ;)

@ Seba: haha, no żeby chociaż jedno skapło :)

@ Dominik: nie pamiętam czasu od Żywca, dziś mierzyłem z ciekawości Przegibek od mostku 13:08 (chyba:) i Salmopol od pętli autobusowej 19:31 ;)

k4r3l 19:23 niedziela, 9 czerwca 2013

No trasa super.
Z ciekawosci zapytam jaki czas masz na Kocierz od Zywca? I czy liczysz od tabliczki Kocierz?

webit 19:14 niedziela, 9 czerwca 2013

jedno pifko dla mnie jak można :P

sebol 19:07 niedziela, 9 czerwca 2013

Mam podobne zdjęcie z browaru :) A tak pozatym to mocno pojechane. Z fajnymi górkami :)

tlenek 18:40 niedziela, 9 czerwca 2013

Fajny górski trip. Widocznie wciągnęło Ciebie to Trophy :)
W razie czego możesz się skusić na wrześniowy maraton w Istebnej - byłoby godnie i z hektolitrami browara uczcić te emocje na trasach organizowanych przez GG :)

JPbike 18:25 niedziela, 9 czerwca 2013

Ja bym chyba nie dał rady - jechać cały czas asfaltami, kiedy pod dupskiem góral a wokoło takie tereny i pogoda :). Szacun za dystans, bardzo konkretny :).

klosiu 18:23 niedziela, 9 czerwca 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa pobie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]