Pierwszomajowy "pochód" przez Beskid Mały ;)

Środa, 1 maja 2013 · Komentarze(8)
Uczestnicy
Jako, że wypad zalicza się do kategorii epicki, nie mogło zabraknąć epickich dźwięków. Ponownie Skandynawia, a dokładniej Szwecja i nieco zapomniany przeze mnie Wolverine. Kapitalny band! A kawałek z wydanej w 2006 roku płytki "Still"...




Tym razem lokalne górki w towarzystwie chłopaków z bbriderz. Zgadałem się z nimi w Porąbce przy zaporze, że śmigamy na Żar czerwonym. Chociaż śmigamy to niezbyt trafne określenie- generalnie sporo prowadzenia, w lesie duża wilgoć, mgła a na ziemi mokre liście, gałęzie i kamienie... W drodze na Kocierz gubimy Pawła i Damiana - jak się okazało nie zauważyli ostrego skrętu i puścili się w dół jak im było wygodniej, hehe.
Łagodny fragment czerwonego na Żar ;) © k4r3l

Na Kocierzu dołączyliśmy do drugiej grupki, w której był nowo poznany bikestatowicz, czyli Seba z Rzeszowa. W grupie liczniejszej, choć wciąż pomniejszonej o 2 osobników ruszyliśmy w stronę Potrójnej - tam mieliśmy czekać na zagubionych;) Szlaki były w większości przejezdne, ale niekiedy trzeba było skapitulować przed jakimś bardziej stromym i kamienistym podjazdem... Na Potrójnej mała sesja foto i uzupełnienie prowiantu, w międzyczasie dojeżdżają do nas dwie zbłąkane owieczki;) I już w 14! osobowej ekipie ciśniemy na Leskowiec.
Pod ośrodkiem konfer.-wypocz. na Kocierzu ;) © k4r3l

Dawid wjeżdża na Potrójną ;) © k4r3l

O tym, że szlaki Beskidu Małego to nie bułka z masłem niech poświadczą straty w sprzęcie: dwie gumy, dwa urwane haki i jedna wykrzywiona przerzutka. Uszczerbków na zdrowiu uczestników nie odnotowano, choć zdarzały się mniejsze glebki spowodowane głównie uślizgiwaniem się kół ;) Na Leskowcu dłuższy popas, całkiem sporo ludzi w schronisku i pod. Szybki okocim, bigmilk i można jechać dalej ;) W tym miejscu skład znowu zmalał - trójka chłopaków zjechała z Bartkiem, który wcześniej w okolicy Łamanej Skały urwał hak, do Andrychowa by stamtąd mógł wrócić do Bielska PKP....
Nie ma lekko...gdzieś za Potrójną :) © k4r3l

Chyba nikt nie narzekał na zielony szlak, który podsunąłem chłopakom jako dobra opcja powrotna a przy okazji świetny fun. No może tylko Kuba mógł zakląć w końcówce, bo był drugą osobą, która urwała hak... Trochę mnie zabolało, że mimo plecaka swój zapasowy zostawiłem w domu...
Dokumentacja awarii i rozkmina serwisowa Maćka;) © k4r3l

Na Łysinie standardowo pożegnałem chłopaków z Bielska i wróciłem zielonym szlakiem przez Kocierz do Andrychowa. Pogoda była idealna do takiej jazdy, ~10* (mimo to z człowieka lało się jak z mokrego psa;), sporo chmur a przez to im wyżej tym cieplej, no i padająca rano mżawka odstraszyła turystów, których w dniu dzisiejszym nie było dużo na szlakach... Było epicko!
Grzesiek pędzi wartko przez Rezerwat Madohora;) © k4r3l

Komentarze (8)

@ Kuba: jeszcze sobie nie raz odbijesz ten zielony, daleko nie masz :D

@ Tlenek: Beskid Mały się zmienia, z roku na rok jest coraz ciężej, ale biorąc pod uwagę odległość to wciąż najatrakcyjniejsza część regionu :) a ekipa dała radę, momentami było tak tłoczno i głośno, że miałem symulację maratonu :D

@ Sebastian: zgadzam się, straty w sprzęcie są wkalkulowane w ten sport :D masz rację, wypad był świetny!

@ Paweł: no dokładnie, ja od tego wypadu dorzuciłem hak do torebki podsiodłowej :D

@ Wojtek: kurde, następnym razem sobie odbijemy! Trzeba będzie Olafa odwiedzić może? Niech nam co pokaże w swojej okolicy :)

@ Słąwek: cieszę się, że się muzyczka podoba, a klimat w lesie zdecydowanie mi służy ;)

@ C1ach: myślę, że to kwestia zbyt dużego ciśnienia, zresztą z czasem ludzie się rozkręcali i takie potknięcia były już rzadkością :)

pozdrower!

k4r3l 21:01 piątek, 17 maja 2013

Rewelacyjne mgliste klimaty, fajnie się czyta przy tym kawałku:)

este 16:44 czwartek, 2 maja 2013

Szkoda że nie dałem rady. Świetną trase zrobiliście, warunki trudne, ale to dodaje smaczku :) Czasem trzeba :)

feels3 14:32 czwartek, 2 maja 2013

Kichać kapcie. Ważne, że obręcze całe. Wypad udany. Haki rzecz wymienna - tylko kłopot żeby do domu wrócić, dlatego zawsze wożę spinkę i imadełko do łańcucha.

piaseq 10:43 czwartek, 2 maja 2013

no dziś pechowo z tymi hakami i kapcioszkami :p ale wyjazd mega udany

sebol 20:00 środa, 1 maja 2013

No trasa wygląda super, i ta ekipa :)

tlenek 19:49 środa, 1 maja 2013

Dzięki wielkie za genialnego tripa!! Cóż zrobić..Jak pech to pech. Szkoda bo akurat hak się urwał przed najlepszym odcinkiem zielonego... Do następnego!!
P.S. Hak zmieniam jutro więc w piątek musowo trza ruszyć w teren :).

jakubiszon 19:32 środa, 1 maja 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zycio

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]