Treningus kocierzus :)
Dla niektórych cztery podjazdy występujące jeden po drugim to już konkret. Jasne, przynaję, że taka dawka to dość spore wyzwanie, ale skoro uczyniłem je swoim prawie codziennym rytuałem postanowiłem dorzucić do nich jeszcze jeden, tzw. Trzeci podjazd kocierski, czyli tak naprawdę piąty. Tym sposobem na niespełna 40km odcinku będzie można uzyskać ponad 900m przewyższeń! Jak dla mnie bomba i kiedy tylko będę się czuł na siłach z pewnością skorzystam z tego dodatkowego wariantu. Dziś jednak zostałem przy standardowych 810 metrach i żeby było trochę inaczej, tym razem zacząłem od Beskidka a dopiero na drugi ogień poszedł Kocierz ;)
Z widokiem na góry i lasy :)© k4r3l
Ostatnio kolega z pracy przyjechał na rowerze. Rower swoje lata ma, ale jak na tamte czasy poskładny z głową. Jednak szczególnie moją uwagę przykuły żółte obręcze - dokładnie takie jakie za mną chodzą o jakiegoś czasu. Oldschoolowe "stożki" wyglądają kozacko, prawda? Hmmm .... :)
Styloooooowa :)© k4r3l
Ps. trip "bez stopera", czyli na dobrej drodze do jazdy w trzech identycznych strefach i przy niewysokim HR:)
HZ: 29% - 0:31:19
FZ: 25% - 0:26:30
PZ: 26% - 0:27:23