Rozszerzony trening:)
Powtórka z wczoraj - polubiłem ten wariant. Dwie przełęcze, cztery podjazdy :) Pogoda bajeczna choć popołudniu trochę wiało. Co nie zmienia faktu, że jechało się super (już totalnie na krótko:) Na Kocierz wkulałem się w ~16 minut, to chyba najszybciej w tym roku póki co. Po drodze wyminąłem jakiegoś bikera a chwilę później mijał mnie zjeżdżający szoszon (ten sam co wczoraj). Składał się wchodząc w zakręty zacnie, szkoda tylko, że kasku nie miał...
Kolorowy Beskid Mały:)© k4r3l
A to ci dopiero heca - połatane!:)© k4r3l
Na zjeździe do Kocierza Moszczanickiego niespodzianka - wczorajsze dziury połatane a drogowcy właśnie kończą pracę. Oczywiście to tylko fragment, który został naprawiony, na dole wciąż jest tragedia. Kolejny gość na szosie wspina się pod górę - widać, że to mekka podjeżdżaczy:) No i pierwsze żmijki porozjeżdżane:/ Przełom kwietnia i maja to ich miesiąc lęgowy więc spodziwajcie się niedługo ekspansji tych sympatycznych snejków:)
Przy wodospadzie:)© k4r3l
Na Beskidku - ostrooo w dół :)© k4r3l
Beskidek tradycyjnie już z zadyszką :) Ale od drugiej strony poszło sprawnie. Tamtejszy asfalt (dla odmiany od strony Targanic) również jest w opłakanym stanie, trzeba uważać, żeby czegoś nie urwać, w najlepszym przypadku można "tylko" pokrzywić rafki... I to wszystko :)
HZ: 16% - 0:14:54
FZ: 11% - 0:10:49
PZ: 61% - 0:58:14