Na pierwszym skrzyżowaniu (największe w mieście) po dokładnie 1km :) zrywam spinkę :D To już druga w tym roku - pora uzupełnić zapasy :D Podejrzewam nawet przyczynę - zakładając wcześniej łańcuch przyszczypałem spinką fragment gumy powlekającej rękawiczkę i prawdopodobnie przez to nie zapięła się prawidłowo :DDDD Dzięki zapasowemu pinowi i skuwaczowi można cisnąć dalej ;) Przed siebie, wstęgą szos, przy ładnie prażącym słoneczku i ze złą muzyką w uszach ;)
Komentarze (13)
Funio, jak można jeździć bez spinek?? Ani to wygodne ani praktyczne :) Bez spiny, to co innego :D Piotr, Szosę przeczytałem tylko raz - elektroniczne wydanie i tylko dlatego, ze było za friko - aż takim maniakiem prasy branżowej nie jestem ;) Tomek - znaki drogowe to jest temat na książkę - po prostu w tym departamencie pracują osoby delikatnie mówiąc oderwane od rzeczywistości... Sławek, chętnie bym wjechał w teren, ale raz, że góral od grudnia leży rozczłonkowany w różnych miejscach, dwa - nie ma warunków na górskie harce - chyba, że ktoś lubi marznąć w błocie ;)
Te tytuly wycieczek kojarza mi sie jednoznacznie z magazynem Szosa i ich numeracja;) Swoja droga polecam, fajny magazyn ale ostatnio ponosi ich z testami, przelajami i reklamami..
Z tymi znakami to jest taka sprawa, jedne są zaniżone, inne zawyżone, np. Kocierz ma informacje o 7%, gdzie są fragmenty 13%, stojące na drodze numer 44 - 15% na którym jest w maksymalnym momencie 8-9%, segment na stravie pokazuje 6% średniej.
Kocierz jest znacznie niebezpieczniejszy jest zaniżony znak, 44ka jest bezpieczna, znak zawyżony, chyba, że celem tych znaków jest poprowadzenie TIRów z Andrychowa do Krakowa przez Żywiec.
Więc morał wg mnie z tego taki, że twórcy tych znaków tak się znają na % jak na ja grzybach. Bo po mojemu to jest jedna wielka dezinformacja nie mająca wcale roli straszaka tylko pokazująca kolejny raz jak odpowiedzialni ludzie się biorą za pewne rzeczy. Za bardzo uważamy - my kierowcy - że znaki mają tak naprawdę sens. Ostatnio pisałem o ścieżce rowerowej, której cała budowa jest sprzeczna z przepisami ruchu drogowego i zagraża życiu rowerzystów - zgłaszana do UM przez towarzystwa rowerowe i mieszkańców - odpowiedź nic nie da się zrobić przez 2 lata od budowy. Czyli musi zginąć X osób aż miną 2 lata.
Tak samo jest ze znakami ograniczającymi prędkość, czasami 30tka stoi gdzie nie ma większego sensu, a czasami 80tka jest tam gdzie przydałaby się 30tka.
Pierwsze foto faktycznie swietne na widokowke;) Ja jezdzilem chyba 2 lata ze skuwaczem, ani razu mi sie nie przydal i lezy w szafie kupe czasu. Mam nadzieje, ze nie bede tego zalowal;)