Dziki Beskid ;)
Pierwszy wyjazd w nowym rondlu, czyli uvex'owskim hełmofonie ;) Przy okazji dotrzeć okładziny a2z gold. Padło na okolicę choć tym razem dla odmiany dziką i nieprzebytą. Leśnicy zniszczyli mój zajebisty singielek nad Wielką Puszczą, więc pojechałem szukać szczęścia do Małej Puszczy, czyli drogi prowadzącej do Kozubnika. Tam podobnie jak w ub. roku z SCSZ OZOSami ul. Kiczory w górę w poszukiwaniu alternatywy do wjazdu na Żar. Niestety w pewnym momencie zboczyłem zwabiony ciekawą ścieżką i zacząłem zjeżdżać w dół. I tak sobie zjechałem, znowu do Wielkiej Puszczy :)
Taki tam widoczek ;) © k4r3l
Tam odbitka w kierunku żołnierskiej mogiły z czasów II WŚ - często mijałem znak przy głównej drodze, teraz postanowiłem odwiedzić to miejsce. Po drodze mijam inne miejsca, nad którymi wypadałoby się pochylić - to rozjeżdżone przez koparki place, na których leżą setki pociętych drzew... Puszcze nam grabią!
Na malowniczej polance ;) © k4r3l
Później już klasycznie - podjazd na Kocierz i zjazd zielonym na Przełęcz Targanicką. Chwila namysłu i moim łupem pada kolejnych kilkadziesiąt metrów w pionie - ul.Złota Górka to taka mała franca ;) Późna pora zmusiła mnie do skrócenia wariantu i zjechania do Targanic. Wypad ok, ale trochę podłamałem się tym drzewokradztwem - owszem, widać to przy drogach, ale to co się dzieje w głębi lasów to jeszcze większa tragedyja...