Tytuł adekwatny zarówno do wycieczki jak i do dnia premiery nowej płyty Behemoth. Właśnie słucham Adama Darskiego vel Nergal w, o dziwo!, Trzecim Programie Polskiego Radia (Behemoth w Trójce, dacie wiarę?;), w audycji "Przed godziną zero" i dziw mnie bierze jaki to spokojny, opanowany i elokwentny człowiek. Do wszystkiego doszedł swoją ciężką pracą, wytrwałością a Wy i tak nazwiecie go "szatanistą"... Ech ;)
Wolny poniedziałek nie zdarza się zbyt często ale po takim dniu jak dzisiejszy skłaniam się ku częstszemu przedłużaniu weekendów. Same plusy! Weekend dłuższy, tydzień pracujący krótszy, no i pogoda lepsza, niż w przykładowo ostatnią niedzielę. Siedzieć w robocie przy takiej aurze to grzech :P
Pojechałem sobie swój ulubiony klasyk począwszy od kilku leśnych duktów w kierunku Leskowca. Po drodze dowiaduję się od napotkanego turysty, że ze szczytu widać Tatry (kolejny powód, że wyjazd nie poszedł na marne;).
Faktycznie coś tam widać, niestety nie na zdjęciach. Ale zarówno Tatry Wysokie jak i Zachodnie były widoczne gołym okiem. Nie zabawiłem tam długo i pojechałem w kierunku mojego ulubionego szlaku. Z Przełęczy Anula, przez Gibasy w kierunku Łysiny!
Szlak ten, co zielony kolor ma, to rzecz w Beskdzie Małym wręcz fenomenalna na rower! Znajduje się w samym sercu tych gór i jest na tyle małopopularny, że można się tam poczuć niemalże jak w rezerwacie!
Owszem, docierają tam skrawki cywilizacji, ale umówmy się, drewniana chata z wygódką, znudzony owczarek niemiecki czy kapliczka nie czynią z tego miejsca metropolii ;) Dziś dodatkową niespodzianką był lód na trakcie w postaci wszelakiej. Zabawa więc była przednia ;)
Na koniec funduję sobie przejażdżkę asfaltami wzdłuż malowniczej dolinki Kocierza Moszczanickiego. Ależ tam jest pięknie! Kulminacją tej drogi jest bardzo fajny podjazd do najpierw żółtego a później czerwonego szlaku przed Potrójną. Rewelacyjna opcja powrotu na drugą stronę zamiast zjeżdżonego do bólu asfaltowego Kocierza.
Teraz już tylko zjazd do Rzyk Praciaków (sam szczyt Potrójnej odpuszczam - robi się późno i chłodno). Końcówka zjazdu (nowa opcja) - wybornie smakowita! Koniecznie do powtórzenia i odnalezienia początku tej cudownie technicznej rynienki!
Życzę Wam i sobie samych takich poniedziałków. Zróbcie sobie przerwę od pracy, od codzienności, przestańcie gonić za pieniądzem, wróćcie do korzeni, nie pożałujecie! ;)
Komentarze (11)
Połowa miesiąca za pasem, chyba trzeba wziąć urlop i znowu pokręcić po pustych w tygodniu szlakach ;) Niech tylko przestanie padać ;)
Fajny poniedziałek :). Jak dobrze byłoby regularnie przedłużać w ten sposób weekendy... W widoczne z Leskowca Tatry absolutnie wierzę. Pogoda jak marzenie. Zielony w Kierunku Kocierza Moszczańskiego (za Twoją namową) wspominam bardzo miło... Trzeba tam wrócić w tym roku!
Fajny ten śnieg..ale niech już spierd...:D zajebiście, że dzień znowu robi się coraz dłuższy. Ja jak wracam po pracy to już w pizdu ciemno..ale już niedługo..:)
co tam wycieczka i widoki... BEHEMOTH wymiata!.Darski ryczy tak że tekst musi być wyświetlany hehe...mam kolesia w robocie z włosami do pasa,nosi się na czarno,szarpie druty na basie w kapeli metalowej,czasami gadamy sobie o takiej "muzyce" to trochę się znam hehe
Piękny miałeś poniedziałek. Osobiście musiałem iść do pracy odpocząć po wyrypiastym weekendzie ;-) A i tak jeszcze mi się zmęczenie odzywa. Ale masz absolutną rację, czasem trzeba sobie poluzować. Niestety ta sztuka już w zaniku.