Beskid Mały z SCS OSOZ ;)

Sobota, 17 sierpnia 2013 · Komentarze(11)
Uczestnicy
Niby mocna wyrypa domaga się mocnych dźwięków, ale po powrocie miałem siłę tylko na coś lajtowego, a więc:


Co za dzień! Rzadko ruszam tyłek w sobotę z rana, ale tym razem zapowiadał się mocny wycisk. Do Międzybrodzia wpadło dwóch reprezentantów SCS OSOZ - Adam i Janusz i zaproponowali spacyfikowanie Beskidu Małego. Widziałem, że lekko nie będzie, i tak było! Tempo z początku niemrawe, na rozpoznanie. Podjazd (wstyd, bo chłopaki z Katowic pokazali mi tę drogę:) początkowo płynny, łatwo można było zdobywać wysokość (jakieś 200m na lajcie), później zaczęło się kombinowanie i przedzieranie przez krzaczory.
Zaczynamy w Kozubniku :) © k4r3l

Dotarliśmy do czerwonego szlaku u stóp Żaru i tym krętym oraz niestety zarośniętym z racji nieużywania singielkiem dostaliśmy się w okolice Kiczory. Dalej kolejna nowość - zamiast wypychu szutrowa alternatywa. Ja wymiękam, a chłopaki ekstra podjeżdżają. Gdyby to był maraton nie zobaczyłbym ich już do samej mety. Na szczęście czekali ;) Kawałek niebieskiego i znowu czerwony szlak. Trasa znana więc, bez szału.
SCS napierają pod Kiczerę ;) © k4r3l

Na Kocierzu Adam częstuje mnie batonem Nutrenda - smakowo ekstra, ale czy dał kopa? Ja tam nic nie poczułem - tak czy inaczej dzięki ;) Czerwony w stronę Łamanej Skały jest ekstra, ale chłopaki znowu na podjazdach odchodzą - Adam ujeżdża 29tke, Janusz fulla - oba carbony, ale to tylko szczegół, bo przecież rower sam nie jeździ :) Za Łamaną Skałą nawrót i polecany przeze mnie zielony szlak w stronę Kocierza. Chyba nikt nie mógł narzekać, bo na szlaku wszystko co najlepsze: techniczne i kamieniste odcinki, piaszczyste fragmenty, fajne podjazdy i szybkie zjazdy, na których aż geba się cieszy (ok. 2km genialnego flow przy prędkościach ~30km/h!).
A to już zielony szlak w stronę Ścieszków Gronia ;) © k4r3l

Zjeżdżamy do dolinki, krótka rozkmina którędy dalej. Adam proponuje asfaltową ściankę, czyli epicki podjazd ul. Widokową. Że też na to nie wpadłem. Oczywiście wjeżdża pierwszy - dla mnie przy tym upale to po prostu katorga! Dalej asfaltem z powrotem pod ośrodek i zielony na Przełęcz Beskid Targanicki. Zjeżdżam ostatni i widzę Adama majstrującego coś w markeciaku jednego z dwójki młodych chłopaczków - urywał pęknięty błotnik, żeby mogli dalej sobie śmigać. Postawa godna naśladowania - kto wie, może zarażą się chłopaki cyklozą?
Asflat na Kocierz :) © k4r3l

Profesjonalny serwis ;) © k4r3l

Proponuję przed kolejnym wjazdem w teren wizytę w sklepiku i uzupełnienie zapasów. Adam stawia po tyskaczu - postanawiamy je obalić po zasłużonym uphillu, który również dał nam się we znaki. Czuję, że to już mnie powoli przerasta, ale się jedzie, nie ma, że boli. Znajdujemy fajną zacienioną miejscówkę i gramy hejnał na trzy butelki ;) Ruszyć się po złocistym jest cholernie ciężko, znowu zostaję za chłopakami, a Ci uprzejmie czekają nieco dalej. Zjazd do Porąbki jak zawsze ekstremalny (z roku na rok coraz bardziej!) - Janusz o mało co nie taranuje szlabanu. Swoją drogą po kiego czorta go zamykać, jak i tak na szlaku widzieliśmy crossowców?
Zdrówko! ;) © k4r3l

Spotkany po drodze sympatyczny sakwiarz ;) © k4r3l

Teraz już tylko pozostaje spiekota asfaltu i szybki szpil do Międzybrodzia. Tam żegnam się z chłopakami (raz jeszcze dzięki za browar i wycisk;) i jadę jeszcze nad Jezioro odsapnąć trochę. Spotykam też sakwiarza - sympatycznego starszego jegomościa ze Skoczowa. Zagaduję i okazuje się, że wraca właśnie z Zakopanego objuczony w karimatę, namiot i bagaż w sakwach... Trochę pogadaliśmy, powspominaliśmy drogę na Zakopiec i rozjechaliśmy się pod sklepem życząc sobie powodzenia. Nad jeziorem dwie godzinki czilałtu, lodzik, powerade, słonce ;) Powrót resztką sił, ale do odcięcia jeszcze sporo brakowało - po prostu z racji mega podjazdowego dnia bolały i łydy i dupa ;)

HZ: 12% - 0:51:08
FZ: 26% - 1:52:04
PZ: 57% - 4:02:19

Komentarze (11)

fakt. Lekki obciach jak ekipa ze śląska pokazuję trasę miejscowemu :D ale czasem tak bywa ;). Ładna traska - hehe w końcu to Beskid Mały :)

jakubiszon 19:41 czwartek, 22 sierpnia 2013

No nieźle Kuba. Trening z OSOZ to już coś, ja to wiem :)

JPbike 14:49 środa, 21 sierpnia 2013

Ładnie Kuba. Taki trening z takimi "wyjadaczami..." ;). Forma pewnie wzrosła i już Cię na podjazdach nie ogarnę wzrokiem...

Marek87 21:26 wtorek, 20 sierpnia 2013

a żeś nakręcił tych kameów ;) dzięki za super trip, tego było mi trzeba, sorki za te zmiany rytmu ale próbowałem przy okazji, plan ogarnąć ... na czuja, myślę że wyszło super, na pewno nie zaszkodziło ... jak będziesz miał chwilę ;) to zlookaj ten fragment na Żara, przed wypychem, była ścieżka w lewo ... może da się to połączyć w całość, bez wypychu, jak się uda to może być track the best of BM ever ;)

AdAmUsO 20:20 wtorek, 20 sierpnia 2013

Od dwóch lat się zabieram żeby zrobić tą pętlę którą masz od ok 20 do ok 55km i jakoś mi nie po drodze.

tool 08:10 wtorek, 20 sierpnia 2013

Bardzo ładnie.
Dystans i przewyższenia też bardzo piękne :)

pawelp7 20:34 poniedziałek, 19 sierpnia 2013

widzę ze każdy z Tobą chce jeździć..:) nie długo trzeba będzie sie w kolejce ustawiać żeby pojechać na trip wspólny..oczywiście odpłatnie

sebol 18:34 poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Wow setka i 3km w pionie.
Jak wygląda sytuacja w Kozubniku rozbierają to czy nadal stoi i straszy?

nachaj 09:48 poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ciekawa mapka :) Duzo tych podjazdów, ładnie

tlenek 19:29 niedziela, 18 sierpnia 2013

No nie mów , Ty nie dajesz rady ? To kto da rade :)

este 19:22 niedziela, 18 sierpnia 2013

Mordujesz mnie tymi trasami :) Jak zwykle piknie... wielce gratulować!!!! :))

jeremiks 18:29 niedziela, 18 sierpnia 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa erwuj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]