Dog Eat Dog jak zawsze na poprawę humoru. Typowa wakacyjna nuta, idealnie sprawdzająca się przy ognisku ze znajomymi i browarze!
Dziś już lepiej. Nie wiem czy to te kilka kostek gorzkiej czekolady wedlowskiej czy po prostu lepsze samopoczucie, ale kręciło się z niezłym powerem. Pod Kocierz wyprzedzam gościa na szosie (kilka razy już się mijaliśmy), potem nieco wyżej grupkę "niedzielnych rowerzystów" planujących właśnie odpoczynek pod wyciągiem - pamiętam, że kiedyś też ta góra potrafiła mnie pokonać, ale to dawno temu było :) Podjazd od drugiej strony wyszedł równie dobrze. Co prawda ktoś mnie tam dojeżdżał na początku, ale tylko na początku:)
Dla zasady krótki ale rzeczowy podjazd pod Beskidek (z obu stron ma się rozumieć:) Dziury na tym odcinku są po prostu mega-głębokie i coś mi mówi, że nie szybko się za nie wezmą...
Piotr: to jest reklama produktu odpowiadającego profilowi bikestats, więc czemu nie :)
Czecho: no dokładnie tam, Pani Maria jest bardzo sympatyczną osobą, zawsze doradzi, nie trzeba się spieszyć :) Polecam :)
Estes: jestem przekonany, że następnym razem Ci się uda i podjedziesz bez postojów :) ps. mimo wszystko mam nadzieję, że mi nie ubędzie czytelnika, hehe
Sebol: pogoda owszem, ale poza tym jakieś przeziębienie i osłabienie, więc na rower nie mam ochoty w takim stanie wychodzić :)
Co prawda od Andrychowa wjeżdżałem na Kocierz tylko jeden raz i tej jeden raz zostałem pokonany. Bez odpoczynku się nie udało :) Chyba nie będę czytał Twoich wpisów bo się kompleksów nabawię :)
Adam: ja spożywam w trakcie - nawadniają wyśmienicie, nawet rozcienczone pół na pół z wodą mineralną :) moje ulubione, to żółte, pomarańczowe i białe :)
Kuba: zakupiłem ostatnio na Stojałowskiego, wcześniej sobie je upatrzyłem na necie - bardzo wygodne i ciekawie wykonane:)
Roadrunner1984: no o to głównie mi chodziło planując ten trening:)