Nieznany Beskid Mały

Środa, 25 sierpnia 2010 · Komentarze(12)
Kwasożłopy w natarciu - jeszcze mocno wakacyjny, jajcarski singiel z nowej płyty z praktycznie samymi kołwerami! Będzie miazga!

Tą część Beskidu Małego, a w zasadzie ten specyficzny, niebieski szlak między Kocierzem a Czernichowem o długości 7km z hakiem chodził mi po głowie od jakiegoś czasu. Miałem jechać z rańca, jednak nie mogłem się zebrać - ciągle coś było do zrobienia...
Na szlaku... © k4r3l

W południe odezwał się na GG Shovel - tyski bajker, któremu teren i górskie szlaki obce nie są. Umawiamy się na parkingu pod kauflandem i coś po 14 ruszamy zdobywać Przełęcz Kocierską. Wieje, więc nie zamiast główną, otwartą drogą w kierunku Targanic prowadzę gościa bocznymi, interwałowymi asfalcikami Brzezinki schowanymi między licznymi domostwami.
Zjazd czerwonym :) © k4r3l

Tym razem przełęcz podjeżdżamy w równe 20 min, ale czas ten upływa na ciągłym gadaniu, więc w sumie luźno i bez napinki, ale jedzie mi się całkiem nieźle, powietrze rześkie po wczorajszych opadach. Pod ośrodkiem krótki postój i śmigamy początkowo czerwonym prowadzącym w stronę Żaru. Jest tak samo błotnisty jak ostatnio, ale tym razem nie ryzykujemy i objeżdżamy boczną, wydeptaną przez turystów ścieżką.
Shovel napiera:) © k4r3l

Tam gdzie trzeba podprowadzać, czyli pod Beskidem (759m n.p.m.) wybieramy alternatywną drogę, przeznaczoną do zwózki drewna, która, jak wynika z mapy gdzieś tam łączy się z czerwonym na górze. Jest ona na tyle szeroka, że próbujemy podjeżdżać. Bikewalking'u jednak nie unikniemy i w końcowym fragmencie targamy kilkadziesiąt metrów z buta. Dalszy odcinek to już 100% jazdy. Na rozdrożu przesiadamy się na szlak niebieski prowadzący pod Jaworzynę. W międzyczasie mijamy parkę również na rowerach (dziewczynie współczujemy - popatrzcie na czym jedzie:) i dwóch krosowców na motorach.
"Turystyka górska" © k4r3l

Niebieski szlak okazał się wymarzonym odcinkiem dla pod XC. Raz pod górkę, raz dłuższy zjazd, ale trzeba uważać na kamienie, błoto i gałęzie. Generalnie radość z jazdy była ogromna! Jeszcze przed Jaworzyną spotykamy grupę turystów, którzy z racji tego, że "skończyła się im mapa" pytają nas dokąd prowadzi ten szlak, a my w zamian prosimy ich o zrobienie nam wspólnej fotki. I to był błąd. Podczas oddawania aparatu nie złapałem go zbyt pewnie i nie zauważyłem, że tamta dziewczyna ma jeszcze opaskę na ręce. Szarpniecie, wyśliźnięcie i aparat z kilkoma rykoszetami ląduje z wysokości ponad metra na beskidzkich kamieniach. Początkowo wydaje się, ze wszystko ok, ale po chwili już wiem - dzisiaj już po zdjęciach - obiektyw się nie chowa, generalnie coś tam w środku lata (pewnie jakieś plastikowe części odpowiedzialne za mechanikę - oby :)
Ostatnia fotka z aparatu:( © k4r3l

No to pod Jaworzynę (864m n.p.m.) wspinam się "na chama", żeby rozładować negatywne emocje. Nie inaczej jest na zjeździe, kiedy to okazuje się, że przed nami niesamowicie widokowa część szlaku a ja zostałem bez aparatu. Rozwijam 40km/h i z impetem wpadam w jedną z <em>wiecznych kałuż</em> na szlaku. Ta była żółta i wyjątkowo śmierdząca, więc trochę zeszło zanim się domyłem :) Od razu lepiej - adrenalina wygrała z wkur***niem :)
Na Jaworzynie... © k4r3l

Widoczek na Beskid Śląski © k4r3l

Jezioro Międzybrodzkie (w tle Hrobacza) © k4r3l

Z tej strony Żaru jeszcze nie widziałem :) © k4r3l

W planach było całkowite wykorzystanie niebieskiego odcinka, ale nie zauważamy rozdroża i wlatujemy ni z tego ni z owego na żółty szlak prowadzący do Tresnej. W sumie ok, mi to obojętne, byle by było w dół. I było, oj było! Tutejszy żółty z pewnością przypadłby do gustu maniakom [i]enduro</em>. Generalnie jest to rynna, która ma w sobie wszystko. Po środku żleb i wystające kamienie, po bokach gałęzie i ziemia przypominająca celinę. Jak nie trudno się domyśleć ściąga rower wraz bajkerem do środka, tak że czujemy się jak w oku cyklonu :) Shovel zauważa, że powyżej znajduje się ścieżka alternatywna, znacznie bardziej odpowiednia dla naszych hardtail'ów.
Żółty szlak - jest ostro! © k4r3l

W Tresnej zajeżdżamy na chwilę nad Jezioro Żywieckie skąpane w promieniach zachodzącego słońca (nie wiedziałem o tej miejscówce, ale jest bardzo fajna i oferuje zacne widoczki).
Jezioro Żywieckie i Skrzyczne © k4r3l

Jako, że czas nam się kończy postanawiamy już tylko wrócić przez Łękawicę i Kocierz do Targanic. Na asfalcie nie wiele się dzieje, więc lajtowym tempem toczymy się w kierunku podjazdu. Z osławionej ulicy Widokowej tym razem rezygnujemy i wybieramy wariant dłuższy ale przyjemniejszy. Na górze już się zaczyna ściemniać a nas czeka zjazd zielonym szlakiem w kierunku Przełęczy Targanickiej. Shovel zakłada oświetlenie i wbijamy w las. Faktycznie, ledwo co widać, ale odcinek na tyle znany, że wiadomo, czego się spodziewać. Do Andrychowa mkniemy z prędkością grubo powyżej 40km/h i pod kauflandem następuje zamknięcie pętli. Dzięki dla mojego kompana za wspólny wyjazd - było mega, no i fajnie poznać kolejnego bikestatowicza!

Track z GPS pożyczony od Shovel'a.

Komentarze (12)

@ Kajman: BS w górach gdzie tylko się da :) a traska naprawdę ciekawe i chyba mało uczęszczana...

@ Sikor4fun: zgadza się, coś w tym jest ;)

@ Shovel, Kajman: adrenalina swoje robi ;) a nowy sprzęt foto już na pokładzie, więc wracam do gry ;) chociaż przyzwyczaiłem się do telefonu, który można w każdej sytuacji wyciągnąć i schować do kieszeni:)

@ Sebol: no i niestety, plany integracyjne wzięły łeb, ale pojeździłeś w Beskidach, a to priorytet :)

Pozdro!

k4r3l 19:30 poniedziałek, 20 września 2010

witam..pisze tutaj, możesz podać jakiś numer telefonu lub gg, żebym mógł sie skontaktować z Tobą, bo planuje wyjazd do Bielska-Biała, tylko czekam na odpowiednia pogodę, planuje jakiś czwartek, piątek,sobota niedziela, ale ta najbliższa narazie raczej nie za ciepła..i ma padać od dziś do środy..a ja w tereniku chciałbym pojeździć

sebol 15:35 sobota, 28 sierpnia 2010

Można się wkurzyć, tym bardziej, że Kuba robi piękne zdjęcia. Mam nadzieję, że to nic poważnego

Kajman 06:06 piątek, 27 sierpnia 2010

żebyście w ogóle widzieli, jakie "dopalanie" na zjazdach Kuba dostał jak mu ten aparat spadł... do tego momentu zjeżdżał asekuracyjnie, a później jak startował to musiałem uważać żeby go z oczu nie zgubić ;-)

shovel 22:29 czwartek, 26 sierpnia 2010

Przez BikeStata uzależniłem się od aparatu ... i rower xD
Dokładnie na zlocie !

sikor4fun-remove 22:20 czwartek, 26 sierpnia 2010

Bikestats króluje:)
Piękną trasę zrobiliście:)

Kajman 21:10 czwartek, 26 sierpnia 2010

@ Shovel: no wydaje się, że nie ma dużo km i można szybko przejechać, ale szlak i tak to zweryfikuje :) ale frajdy na zjazdach było co niemiara :)

@ Lukaszwf1: dzięki! i również pozdrawiam!

@ Shem: wypad zaiste ciekawy terenowo, a co do miejsca, to nawet by się nadawało na jakieś nocne ognicho:)

@ Sikor4fun: to to samo auto co stało w Ciechanowie na zlocie?:) hehe, to moje samozaparcie opierało się w dużej mierze na bolesnej stracie sprzętowej i tym, by zdążyć wrócić przed zmrokiem :) pozdrówy!

@ Kundello21: zgadzam się! dzięki! ten szlak dopisuję do takiego mojego "Top 5" w okolicy :)

k4r3l 19:17 czwartek, 26 sierpnia 2010

Nie ma to jak Beskid:D
Super wypadzik! Rowerowy raj...

kundello21 18:54 czwartek, 26 sierpnia 2010

Widziałem ten samochód gdzieś ... tylko nie wiem gdzie ;D Tak czy siak na żywo :P
Eee tam współczujecie :D Zazdrościliście takiego samo zaparcia :D
Super wycieczka ;] Pozdrawiam.

sikor4fun-remove 12:34 czwartek, 26 sierpnia 2010

Świetny wypad w góry, ostatnie zdjęcie bardzo klimatyczne aż chciało by się tam zostać do zmroku :-)

shem 11:30 czwartek, 26 sierpnia 2010

Fajny blog:D Pozdro

lukaszw1995 11:15 czwartek, 26 sierpnia 2010

ja również dziękuję za wypad i liczę na powtórki :) jak na dosyć krótki wypad to i tak udało się trochę przejechać...
a fotka nad jeziorem żywieckim ma klimat... trochę apokaliptyczny :)

shovel 08:18 czwartek, 26 sierpnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa spotk

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]