MTB #14/2016. Inspekcja na Enduro Trails ;)
Sobota, 17 września 2016
· Komentarze(4)
Kategoria 30-60, bike: Prymityw, Góry, Sam, woj.śląskie
Żeby nikt z BB nie chciał się wybrać na lokalne ścieżki z samego rana zanim okolice nawiedzą prognozowane opady i zrobi się delikatnie mówiąc: do dupy (do dupy, ale klimatycznie!)? A to za wcześnie, a to zmęczenie tygodniem, a to "ochujałeś?" :D Jak to mawia Gustav: wymówki :D Wbiłem w pocionk przed 4 rano i o 6 zameldowałem się u stóp Koziej Góry. Po rundzie na Twisterze i Starym Zielonym spotkałem Janka, który przyjechał do BB... z Warszawy. Nie chciało jeździć Bielsko, może być Warszawa :P
Janek wporzo gość, ujeżdżał, podobnie jak ja, hardtaila, który wyszedł spod polskiej ręki inżynierskiej - Kross Dust 2.0. Nie podobają mi się krzykliwe malowania tych ram, natomiast sama rama na żywo wygląda super, no i ma sztywną ośkę z tyłu, czego ja w moim Primalu niestety nie mam ;) Przy kolejnym podejściu do "tłista" rozpadało się na dobre, ale nie przeszkodziło nam to w dobrej zabawie i zjechaliśmy w tych warunkach go dwa razy! Napęd oraz moje buty były wyraźnie niezadowolone
Przed ostatnim zjazdem trafiliśmy na szkolenie zorganizowane przez trenera Mai Włoszczowskiej - Arka Perina z myślą o samych paniach. Brawo dla nich, bo pomimo słabej pogody zebrało ich się grubo ponad dwadzieścia sztuk! Janek postanowił jeszcze pokręcić się po okolicy, ja udałem się na myjkę i na dworzec, gdzie zajadając bułę z pieczarkami i oglądając paradę pojazdów militarnych pożegnałem się gościnnym jak zawsze Bielskiem!
Post scriptum.
Powróciłem na Twistera prawie po roku przerwy. Ostatni raz byłem na nim w dniu otwarcia. Po stanie w jakim znajduje się obecnie można stwierdzić, że to chyba najczęściej uczęszczana trasa w Polsce. Ogólnokrajowy fejm i niedawne wakacje pewnie zrobiły swoje. Nie ma tragedii, ale miejscami trzeba uważać na luźniejsze kamienie, ogólnie charakter trasy zmienił się na bardziej szorstki, choć oczywiście to nie Stary Zielony, gdzie korzeń goni korzeń ;) Dobra wiadomość jest taka, że chłopaki pracują obecnie nad alternatywą dla podjazdowych, momentami ciężkich, szutrów. Ma być łatwiej, przyjemniej i bardziej klimatycznie (trawersujący, ubity singiel).
Tradycyjnie już miałem dwie awaryjne sytuacje. W obu w efekcie "odpuszczenia / rozkojarzenia" wypięły mi się bloki z pedałów, ale jakoś się wyratowałem przed glebą, choć było ciepło. Na zielonym po serii korzeni w dolnej części trasy dodatkowo zwiedziłem okolice poza trasą ;)