Skoro taki Gustav może sobie wrzucić za jednym zamachem 1200km (<--- obczajcie to!) to moje dwa łączone wpisy z dystansów znanych szerzej jako cienkie nikomu krzywdy wyrządzić nie powinny :)
Zdjęć mało, jest za to kolejna filmowa superprodukcja, której akcja rozgrywa się w mrocznej scenerii beskidzkich lasów :D To już efekt sobotniego wyjazdu na spontanie, który zakończył się zerwanym łańcuchem kilkaset metrów przed domem (niewyregulowana przerzutka + tanie shimano ;) Endżoj ;)
Komentarze (5)
Telefon przytwierdzony do kasku to byłby niecodzienny widok :] Mimo to można by pokombinować z tym mocowaniem. Może na kierownicy. Telefon nie waży dużo. Więcej niestandardowych ujęć -i fabuła filmu by zyskała. Czekam na dalsze eksperymenty :]
Dzięki :)) niestety z perspektywy jazdy nie da rady, choć próbowałem ;) może kiedyś :)
ta skromna produkcja to mam nadzieję zachęta do wyjścia w góry niezależnie od pogody - jak widać w pochmurny, dżdżysty dzień może być równie fajnie na ulubionych szlakach ;) a film kręciłem telefonem + montaż w WindowsMovieMaker na kompie od siostry, bo mój to padaka ;)
Tu akurat dużo po lesie ale jakbyś zdjęcia kręcił na otwartych stokach to jeszcze nie od rzeczy byłby dron z kamerką :-) No i kilka ujęć z Twojej perspektywy podniosłoby temperaturę nagrania :-] Fajnie się ogląda. Za krótkie! Czekam na więcej!