Death metalowa wersja tego musicalowego klasyka zrobiła mi dzień ;)))
Niedziela to apogeum upałów, ale w końcu jest lato! Dopiero narzekaliśmy, że zimno, albo że śniegu nie ma ;) Cóż taka kolej rzeczy i natura Polaka, że ponarzekać musi ;) Dziś po sesji TV najpierw RedbullTV a później w Eurosporcie zaczęło mnie sumienie gryźć, że weekend przesiedziany. Także bez większych kombinacji szybki objazd najbliższych przełęczy. Przejazd przez Wielką Puszczę bardzo przyjemny. Na koniec pobijam swój czas na powrocie z Kocierza do Andrychowa - średnia wyniosła równiutkie 50km/h.
W końcu koszulka tinkoff-saxo zobowiązuje :DDDD
Zdecydowanie wolę klasyczną wersję tego utworu, no ale może ja jestem jakiś inny?? :) Szkoda, że rok temu nie miałem odpalonej stravy jak cisnęliśmy z Tomkiem do Andrychowa za jakimś samochodem ok 60km/h. Miałbyś spory problem żeby to przebić ;)
Roadrunner1984: I ma człowiek rację bo to działa :-) Jak nie zejdziesz poniżej 20km/h. Poza tym nieźle jest też wciągnąć zimny kefirek. Co prawda może się trochę pogryźć z radlerkiem ale za to jest wtedy ciśnienie na prędkość :-]
Upały: lubię to! ;-p Zjeżdżałeś kiedyś z niebieskiego szlaku spod Ochodzitej do Kamesznicy? Tam jest ładny, długi zjazd. Dość stromy. Niezły asfalt więc i szosą by się dało. Ciekaw jestem Twoich wrażeń z tego odcinka :-]