Pętla beskidzka + Równica ;)

Sobota, 21 marca 2015 · Komentarze(10)
Olewasz przez lata zespół, bo w sumie nic ponadprzeciętnego sobą nie reprezentuje, a tu proszę, ni z gruchy, ni z pietruchy wyskakują z takim "hiciorem". Norwegowie z Enslaved się po prostu wyrobili ;) Piękna rzecz, na mieście mówią, że to progresywny black metal, ale chyba przesadzają ;)



Prognozy na niedzielę były nieubłagane - deszcz, śnieg z deszczem, brak słońca. Należało bezwzględnie wykorzystać sobotę, nawet mimo mocnego wiatru, który był przewidziany. Ekipa z Bielska i Cieszyna wyruszyła na Pętlę Beskidzką, a ja im siedziałem na ogonie. Kiedy dojechałem do Węgierskiej Górki po morderczej walce z mordewindem na całym odcinku od Żywca okazało się, że są jeszcze na Matysce. Pokrążyłem więc po miłej okolicy i za 10 minut już wszyscy w komplecie śmigaliśmy w kierunku pierwszego podjazdu-killera: Kamesznicy (patrz profil). Górka mnie pokonała (jednak kaseta w szosie z 25 zębami to za mało na góry).

Boczne drogi Węgierskiej Górki ;)
Boczne drogi Węgierskiej Górki ;) © k4r3l
Jadymy ;)
Jadymy ;) © k4r3l
Kierunek: Kamesznica ;)
Kierunek: Kamesznica ;) © k4r3l

Następna była kultowa Ochodzita, na którą miałem plan wjechać rynienką - niestety, okazało się, to jeden wielki kanał i pozostało wspinanie się po ażurach. Do połowy dało radę, niestety z racji zalegającego pozimowego syfu tylne kółko zaczęło się uślizgiwać. Na górze jak to na Ochodzitej - wietrznie. Tutaj rozdzieliliśmy się z grupką - oni pojechali na Stecówkę a ja od razu na Kubalonkę. Szybki zjazd do Wisły, przebitka do Ustronia i kolejny atak - Równica. Chociaż prędzej był to zamach, na moje życie, hehe. Siły opuściły mnie przy tym 180 stopniowym zakręcie - na samą górę wjechałem na oparach.

Na góralu dawałem radę, ale na szosie odpadłem ;)
Na góralu dawałem radę, ale na szosie odpadłem ;) © k4r3l
Ochodzita na podjeżdzie ;)
Ochodzita na podjeżdzie ;) © k4r3l
Widokówka z Równicy ;)
Widokówka z Równicy ;) © k4r3l

Dwa oscypki, grillowany ziemniak z sosem czosnkowym plus radler postawiły mnie na nogi - niestety na krótko ;) Po zjeździe kierunek Skoczów, wcześniej odbitka na Górki Małe (tu kolejny bufet i uzupełnienie cukrów pepsi, banan, snickers), Brenną i przez Górki Wielkie do Jaworza a potem Bielska. Kolejny zgon dopadł mnie na podjeździe w Lipniku. Od Kóz jechało się już ok. Niby tylko trzy konkretne podjazdy, ale głównym winowajcą było chyba to cholerne wietrzysko. Następna pętla może pod koniec wakacji, tylko w drugą stronę z kultowymi podjazdami pod Zameczek, Salmopol, Kocierz i Przegibek ;) A może się szarpnę na oficjalny start w PB? Pożyjemy, zobaczymy.

Route 2,939,176 - powered by www.bikemap.net

Komentarze (10)

Zdrowo ;). Ładne kółeczko z ambitnymi podjazdami!

Marek87 21:34 sobota, 28 marca 2015

Radek, tutaj sobie popacz:

http://www.altimetr.pl/podjazd-koczyzamek.html

;)

pozdrówki dla wszystkich ;)

k4r3l 22:22 niedziela, 22 marca 2015

Fajna trasa. Musiało wytrząść na zjeździe tymi ażurami

daniel3ttt 20:03 niedziela, 22 marca 2015

Konkretna pętelka.

limit 14:14 niedziela, 22 marca 2015

Szacuneczek, Kuba :)

niradhara 13:59 niedziela, 22 marca 2015

narazie u Was to tylko szosowo można jeździć..bo śnieg jest na tysięcznikach :) dobrze że u Nas można w terenie poszaleć

sebol 13:53 niedziela, 22 marca 2015

aż muszę kiedyś sprawdzić ten podjazd na Kamesznice, jest aż tak źle? :)

Lama 13:45 niedziela, 22 marca 2015

nie bój się, ultrasem nie zostanę, bo dłuższa jazda mnie zwyczajnie nuży :D

k4r3l 13:06 niedziela, 22 marca 2015

se chop rozkręca nam hehe

gustav 12:51 niedziela, 22 marca 2015
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa degoo

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]