Po biołym w Beskidzie ;)
W odpowiedzi na wyzwanie rzucone przez Grzegorza stawiłem się na Magurce ok. godz. 10 gdzie już czekała cała ekipa bielsko-cieszyńska. W tej sporej grupce ruszyliśmy w stronę prawdziwej zimy, która zadomowiła się w okolicy najwyższego szczytu Beskidu Małego. Najniższa temperatura oscylowała tam w okolicy 6 kresek poniżej zera :)
Na magurskiej autostradzie :) © k4r3l
Park maszyn pod schroniskiem :) © k4r3l
Taki warun lubię! :) © k4r3l
Zjazd do Międzybrodzia był całkiem ok - czerwony szlak nie jest taki zły, na dodatek ma kilka ciekawych sekcji korzennych :) Dalej nowy wariant podjazdu na Hrobaczą Łąkę - słyszałem o nim, ale nigdy nie jechałem. Co to była za sztajfa! Klasyczny podjazd może się schować :)
Słońce, biały puch o konsystencji mąki... :) © k4r3l
Asfaltowa sztajfa też musiała być ;) © k4r3l
Końcówka pod Hrobaczą Łąkę :) © k4r3l
Ze szczytu w stronę Przełęczy U Panienki i dalej kierunek Kozy-Kamieniołom. Tu już nie było tak przyjemnie, słońce zostało po drugiej stronie gór na dodatek wzmógł się mocny wiatr. Ekipa wróciła na Bielsko a mnie jeszcze Jakubiszon przeciorał znanymi sobie singlami nieopodal niebieskiego szlaku :) Gruba wyrypka i ekstra ekipa. Trza się powoli oswajać z białym puchem ;)
Poniżej 500m śniegu tyle co kot napłakał © k4r3l
W lesie jest klimat :) © k4r3l
A na nizinach szaro © k4r3l
Z wizytą w kamieniołomie :) © k4r3l